czwartek, 29 grudnia 2016

2016 rok - podsumowanie działań artystycznych

Co to był za niesamowity rok!!! Tyle się działo, że z braku czasu musiałem niestety odłożyć pisanie bloga, choć trochę żałuję, bo było o czym pisać... :) Większość aktywności internetowej przeniosłem na facebookowy fanpage, bo łatwiej było dzielić się tam szybko zdjęciami, filmikami, czy komentować, co się aktualnie u mnie dzieje.  Niemniej jednak postaram się w skrócie przypomnieć i niejako podsumować, co najważniejszego działo się przez ostatnie 12 miesiące w moim życiu artystycznym.

To był dla mnie rok ważnych dwóch płytowych premier. W lutym wyszła EP-ka "Wieloryby i syreny", której towarzyszyły teledyski do trzech piosenek: "Raj Song", "Wieloryby i syreny", "Kołysanka dla wojownika", a w marcu debiutancka płyta folkowego zespołu "Lelek", którego jestem współtwórcą. 



                                                                



Dużo spraw organizacyjnych, promocja, wywiady i wiele innych atrakcji, w tym koncert-widowisko promujące nową EP-kę w klubie Progresja z zespołem, wizualizacjami i gościnnym tanecznym udziałem Magdaleny Niernsee. To było wydarzenie, które będę mile wspominał i z utęsknieniem czekać będę na kolejne tego typu koncerty "na wypasie"... :) 


fot. Michał Wende
fot. Michał Wende
fot. Michał Wende



Początek lata zapowiadał się nieszczególnie pod względem zawodowym, więc nastawiałem się na liczne wycieczki rowerowe oraz rozpoczęcie pracy nad kolejnym albumem, na który mam już od ponad roku pomysł. Natomiast nagle na początku czerwca dostałem zaproszenie do spektaklu teatralnego i warsztatów we Włoszech od mojej znajomej włoskiej reżyserki Mariagiovanny Rosati  Hansen vel "Magia" i niespełna 2 tygodnie później znalazłem się w pięknej Umbrii z cudownymi ludźmi, gdzie rozwijaliśmy swój warsztat aktorski i muzyczny na bazie sztuki "Życie snem" Caldero de la Barca. Piękny i ważny był to dla mnie czas, bo zrobiłem nie tylko kolejne kroki w otwieraniu się emocjonalnym, ale też w procesie samoakceptacji. 


scena z naszego ulicznego spektaklu


To piękna włoska przygoda będzie miała swoją kontynuację. Prace nad spektaklem cały czas trwają w Rzymie, a ja dołączę do ekipy w lutym 2017. 


Jak pewnie się domyślacie, powoli zbliżam się do wspomnienia mojej największej przygody tegorocznej, czyli udziału w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Regularną pracę nad programem rozpoczęliśmy w połowie lipca, a zakończyliśmy pod koniec października. To było 3,5 miesiąca wielkiej przygody - nowej i fascynującej, świetnej zabawy i nie będę ukrywał - ciężkiej pracy. Muszę przyznać, że dawno tak intensywnie nie żyłem, tym bardziej, że w między wszystkimi działaniami związanym z TTBZ, śpiewałem w "Tańcu z gwiazdami" i grałem koncerty. Całe szczęście starczyło mi energii i zdrowia. Poznałem cudownych  i przezdolnych ludzi - uczestników, trenerów, pracowników produkcji i charakteryzacji, kostiumów. Wierzę, że nasze dobre znajomości przetrwają lata. 
Wcielałem się w tylu wspaniałych i intrygujących artystów jak: Shania Twain, Kazik, Placido Domingo czy Andrzej Zaucha - to niepowtarzalne doświadczenie. Myślę, że miałem ogromne szczęście móc występować w tym programie i będę to wspominał z rozrzewnieniem i uśmiechem na twarzy. 




                                                     jako Kazik Staszewski




                                                jako Placido Domingo


Tak sobie myślę, że ten program to takie zwieńczenie mojej coverowej działalności. Cóż większego, ciekawszego i z większą pompą mogę zrobić w tym wymiarze? 
A drugi wniosek - niezwykle fascynujące było wcielać się w te wszystkie postaci, ale jednak najbardziej lubię być sobą, w swojej skórze i być wolnym :) 


Po zakończeniu pracy nad TTBZ oraz zaśpiewaniu finałowego odcinka 19-ej już edycji Tańca z gwiazdami, wyjechałem do Wrocławia, gdzie dołączyłem do zespołu Teatru Pieśni Kozła, pracującego nad spektaklem "Wyspa" na podstawie "Burzy" W. Szekspira w reż. Grzegorza Brala. 
To był dla mnie totalny przeskok z mainstreamu do onirycznego świata symboli, delikatnej materii i subtelnych, nieoczywistych dźwięków oraz fascynujących ludzi, o pięknych duszach. Od 1 do 4 grudnia graliśmy premierowe spektakle i doznawaliśmy razem z publicznością katharsis. Z pełną świadomością przyznaję, że to było katharsis. 



Niezmiernie się cieszę, że trafiłem do Teatru Pieśni Kozła i mogę z nimi współpracować - to doświadczenie wraz z tworzeniem mojej muzyki i graniem moich solowych koncertów utrzymuje mnie na powierzchni oraz w równowadze psychicznej i duchowej. Bez tych doświadczeń, mam wrażenie, że wyschnąłbym na wiór w świecie mainstreamu, celebrytów i medialnej rozrywki. 

Po intensywnym i niezwykle fascynującym roku 2016, nadszedł upragniony i myślę, że absolutnie zasłużony czas zwolnienia i odpoczynku :) Za chwilę opuszczam nasz piękny kraj, choć może o tej porze roku nie najpięknieszy i wyruszam tradycyjnie do Azji, najpierw do Sri Lanki, a potem do Indii, żeby złapać trochę słońca, ciepła, poprzebywać w dzikiej naturze i zaczerpnąć nowej energii. Stęskniłem się za Indiami, tym bardziej, że nie byłem tam już ponad 3 lata. Planuję odwiedzić też w Varanasi mojego mistrza Anupa Mishrę i szkolić dalej mój śpiew indyjski :) 

Pod koniec stycznia wracam i rzucam się w wir pracy. 

A jakie plany na 2017? W lutym Teatr Pieśni Kozła we Wrocławiu - dalsze próby i spektakle, potem próby w Rzymie do "Życie Snem", a pod koniec miesiąca koncerty (solo i z Lelkiem) w Polsce. Od marca "Taniec z gwiazdami", a potem zobaczymy...
Cele, plany, zamierzenia pewnie się wykrystalizują podczas moich wakacji, ale już teraz mam postanowienie, by możliwie jak najwięcej czasu poświęcić na pracę nad nową płytą oraz rozwój własny w kierunku realizacji głównego artystycznego celu, o którym kiedyś wspomnę :) 

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wam Wspaniałego Nowego Roku, obfitującego w zdrowie, pomyślność i spotkania z dobrymi i mądrymi ludzi. 

Michał Rudaś