niedziela, 13 lipca 2025

Czy to jest sztuczna muzyka?

 















Przyszła mi taka refleksja na temat twórczości artystycznej, którą coraz częściej tworzy się za pomocą AI (sztucznej inteligencji).

Niedawno trafiłem na kanał na YouTube, na którym znalazłem kilkadziesiąt piosenek po polsku z tekstami afirmacyjnymi, w stylu takiej nowoczesnej popowej produkcji śpiewanymi przez jedną wokalistkę. Przesłuchałem fragmentów kilku utworów i od razu w uszy rzuciła mi się niezbyt dobra jakość nagrania, z takim dziwnym, trochę sztucznym przydźwiękiem. Wokal natomiast był monotonny i nieciekawy, ale w sumie jest też nierzadko taka moda w popowym śpiewaniu..., więc nie byłem pewien... Co więcej, wokalistka i kompozytor/producent nie zostali wymienieni w opisach, co tym bardziej wzbudziło moje podejrzenia. I wtedy pomyślałem sobie, że to może właśnie jest wytwór sztucznej inteligencji - idealny sposób na szybkie tworzenie treści. Bo przecież wyprodukowanie w tak krótkim czasie aż tylu piosenek przez producenta i wokalistkę - prawdziwych ludzi, kompletnie nie spięłoby się finansowo twórcom tego kanału, a co więcej byłoby trudne pod wieloma względami.
Okazuje się też, że te piosenki są chętnie słuchane, mają nawet setki tysięcy wyświetleń, a pod filmami jest mnóstwo komentarzy, z podziękowaniem za takie treści. Czyli trafia.... Hmm... No cóż, nie ukrywam, że zrobiło mi się dziwnie na myśl, że twórca lub twórczyni tego kanału robi trochę ludzi w bambuko... bo pewnie wszyscy myślą, że tam śpiewa żywy człowiek. Ale z drugiej strony może wielu słuchaczom jest to obojętne, z jakiego źródła pochodzą nagrania, a najważniejszy jest dla nich po prostu ostateczny efekt? Oczywiście nie mam 100% pewności, czy to jest AI, czy prawdziwa wokalistka, bo nie znam się zupełnie na tych programach do tworzenia muzyki za pomocą AI, typu Suno, ale chętnie poznam opinię osób, którym temat jest bliższy. I też chętnie dowiem się, co myślicie o tego typu praktykach.
Celowo nie podaję tu w treści posta nazwy tego kanału, ponieważ moim celem nie jest imienne krytykowanie kogokolwiek, ani zaszkodzenie komukolwiek.
Ale link do tego nagrania umieszczam TUTAJ
Uważam, że każdy ma wolność i prawo robić, co mu się podoba, jeśli nie szkodzi innym, a szczególnie, tym bardziej, gdy ma to wartość i niesie pomoc czy inspirację.
Ale z drugiej strony dobrze byśmy mieli świadomość, jakiego typu treści konsumujemy.
Osobiście, jako muzyk i twórca piosenek, jestem jednak trochę zaniepokojony tym, że AI jest coraz trudniejsza do wykrycia i że tym łatwiej, poza świadomością odbiorców, może wypierać z rynku prawdziwych artystów i ich sztukę, ale z drugiej strony żywię nadzieję, że właśnie tym bardziej w tym coraz bardziej stechnologizowanym świecie, czynnik ludzki, prawdziwa, ludzka twórczość, szczególnie właśnie podczas występów na żywo oraz prawdziwe relacje międzyludzkie będą przybierały na wartości. Oczywiście warto korzystać z AI, by ułatwić sobie pracę, tylko pytanie, gdzie postawić tę granicę?



poniedziałek, 26 maja 2025

Przedwyborcza prośba do znajomych z mojej "bańki"

 


Od paru dni bije się z myślami, czy wypowiedzieć się w sprawie nadchodzących wyborów, czy nie...

Z jednej strony, tak jak wielu moich znajomych, wolałbym unikać tych tematów, żeby nie psuć sobie nerwów i nie popadać we frustrację ale z drugiej strony naprawdę zależy mi na dobru naszej Polski i jej mieszkańców - nie tylko obywateli i obywatelek, ale wszystkich, których gości ten kraj.
W drugiej turze oczywiście zagłosuję i swój głos oddam na Rafała Trzaskowskiego - z pełnym przekonaniem, bo uważam, że to będzie świetny prezydent, który skutecznie zjednoczy zwaśnione obozy polityczne i będzie godnie reprezentował nasz kraj na arenie międzynarodowej.
Głosowałem na niego 5 lat temu, jak i tydzień temu. I choć moje poglądy są bardziej wolnościowo-lewicowe, to jednak uważam, że właśnie Trzaskowski najbardziej nadaje się z tych wszystkich kandydatów na prezydenta Polski, a w sytuacji gdy teraz, zostało dwóch kandydatów, to wybór jest oczywisty i nawet nie zamierzam wspominać o drugim kandydacie, bo szkoda energii.
Żeby jednak Rafał Trzaskowski wygrał te wybory, to my wszyscy musimy wziąć udział w głosowaniu.
W przeciwnym razie po prostu zostaniemy przegłosowani. O konsekwencjach nawet nie wspomnę...
Uwaga! Ważne ‼
Ten post dedykuję w szczególności różnym moich znajomym z nurtu "świadomościowego", czy tzw. rozwojowej bańki, z których część uważa, że nie będzie "brudzić się" polityką i obniżać swoich wibracji. Niektórzy stwierdzili, że skoro w drugiej turze nie mają już na kogo głosować, to nie wezmą już udziału w wyborach, bo nie chcą dokładać swojej cegiełki do tego szamba, cyrku, czy jakkolwiek to nazywają. Często są to osoby, które twierdzą, że polityka i tak nie ma wpływu na ich życie, bo to oni sami tworzą swoją rzeczywistość. Jest w tym dużo prawdy i ja sam niejednokrotnie, jak wspomniałem na początku mam dylemat, czy w ogóle się zajmować sprawami społeczno-politycznymi, zamiast po prostu skupić się tylko na uprawianiu własnego poletka, w tym tworzeniu i śpiewaniu afirmacyjnych pieśni i promowania rozwojowych treści, co robię m.in. poprzez moją twórczość: np. ostatni album "Płyń czy mój podcast Rudasiowe Afirmacje (tak! tak! właśnie wróciłem z nowym odcinkiem pt. "Jestem pełnią").
No i w sumie wolałbym zostać w tej swojej afirmacyjnej bańce i projektować szczęście i dobrostan, ale z drugiej strony nie chcę być naiwny i iść w stronę utopii. Ponadto, choć mocno wierzę w naszą osobistą moc sprawczą, to zdaję sobie sprawę, że ma na nas wpływ też to, co się dzieje wokół. Z drugiej strony, dobrze wiem, że nie ma sensu zajmować się rzeczami na które się nie ma realnego wpływu, jak wojny na świecie, globalna polityka, pogoda, czy opinie innych ludzi o nas - zwyczajnie szkoda na to energii, ale jednak, co parę lat, mamy możliwość swoim wyborczym głosem wpłynąć na rzeczywistość, i nie jest to pojedynczy głos, bo zebrane tworzą milionowe liczby, które naprawdę mają moc kreować świat.
I ja zamierzam z tej możliwości skorzystać. 💪
Chcę żyć w kraju, gdzie prawa wszystkich ludzi bez względu na płeć, tożsamość płciową, orientację seksualną, narodowość, wyznawaną religię, czy filozofię, są szanowane. Sam chciałbym mieć kiedyś możliwość zawrzeć z moim partnerem formalny związek i cieszyć się prawami i przywilejami, jak każda heteroseksualna para i nie chciałbym, by prawo było ustanawiane wg zasad jednej panującej religii.
Drodzy znajomi, jeśli nie macie ochoty iść na te wybory i uważacie np, że to i tak nie ma sensu, to przynajmniej zróbcie to dla mnie i wielu innych osób, które chcą żyć w kraju, który faktycznie troszczy się o swoich obywateli i ich elementarne prawa. Z góry dziękuję! 🙏

czwartek, 17 kwietnia 2025

Nie rezygnuj z pasji!



Dlaczego się poddajemy? Dlaczego rezygnujemy z realizacji swoich zawodowych planów? 

Bardzo wnikliwie i profesjonalnie w swojej analizie podeszła do tego Patrycja Kosiarkiewicz - multi-artystka, edukatorka i coach, wspierająca na swojej drodze wielu artystów, w tym mnie.

Ostatni wpis na jej blogu bardzo dużo mi dał do myślenia i konkretnie mnie wzmocnił, więc z radością dzielę nim z Wami:



Zwraca uwaga na to, co motywuje nas na drodze artystycznej do działania. Czy jest to potrzeba akceptacji, poklasku, może pieniędzy i wygodnego życia, czy też po prostu bezpieczeństwa, a może potrzeba samorealizacji i wolności w samostanowieniu o sobie? Warto się zastanowić, po co tak naprawdę tworzymy i chcemy być artystami (dotyczy to nie tylko artystów zawodowych, ale wszystkich, którzy zajmują się sztuką z pasji).
Oczywiście zmiany zdarzają się ciągle i nic nie trwa wiecznie - jedyną stałą jest właśnie zmiana. Dlatego normalne jest to, że czasem trzeba odpuścić, coś zakończyć, lub z czegoś zrezygnować,  bo zwyczajnie przestaje nam to służyć. Czasem wystarczą kosmetyczne zmiany lub naprawa, a czasem jednak radykalne ucięcie. 
 Patrycja również pisze, żebyśmy nie rezygnowali z pasji. 
"Nie można porzucić pasji. Jeśli pozostaniesz przy pasji, zawsze będziesz mieć jej ochronę. Wszystko może zawieść, ale nie dusza, która śpiewa w Tobie." P.Kosiarkiewicz

A jak rozbudzić na nowo pasję w sobie? Bardzo ciekawe ćwiczenie znajdziecie w artykule Patrycji. Polecam lekturę oraz zrobienie tego ćwiczenia! :) 
Powodzenia i wytrwałości! :) 

wtorek, 4 marca 2025

O czym szumi las?

 












Jak to jest, że mimo, że czujemy się szczęśliwi, spełniamy swoje marzenia, robimy kariery, mamy wokół siebie ukochane osoby, czasem pojawia się w naszym życiu pustka i tęsknota, a nierzadko ból związany z traumatycznymi wspomnieniami?
Czy da się odciąć od przeszłości?
Ciekawe, że często dopiero po latach tzw. "życia na własnych warunkach" odkrywamy jak ważne są dla nas rodowe więzi, jak mocne stają się nasze wspomnienia z dzieciństwa - bliskości, wspólnoty, lub ich braku, czasem wiążące się z bólem i ranami, które pozostawiły po sobie blizny, a czasem jednocześnie powiązane z błogością i poczuciem bezpieczeństwa - te wszystkie odczucia niekiedy mieszają się we wzajemnej sprzeczności...
🌳 Odpowiedzi można szukać wśród... szumiących drzew, które od dziesięcioleci, a nawet wieków przekazują sobie nawzajem nasze rodowe historie. To historie bez słów, które możemy "zrozumieć" na poziomie duszy. Może zatem warto posłuchać o czym szumi las?
🌳 To ta niedająca się do końca zwerbalizować melancholia zrodziła moją piosenkę "O czym szumi las?" - najpierw muzykę, autorstwa dwóch Słowian: mnie i Marcina Świderskiego, a parę lat później tekst, który potrzebował tego czasu, by dojrzeć. Co ciekawe, kluczowe wersy napisałem właśnie w lesie, pełnym starych, szumiących dębów.
🌳 Piosenka, ta w wersji studyjnej znajduje się na mojej płycie "Płyń", a teraz doczekała się wersji na żywo, którą uwieczniliśmy z Piotrusiem Manią 🎹 w Quality Studio w Warszawie.


To nasze muzyczne spotkanie uwiecznił wizualnie również na żywo Kuba Kotynia 🎥
Nagrania audio zrealizował Siarhey Ramanovich 🎙️ a mix i mastering Marcin Swiderski
Życzę Wam pięknej podróży 🌳

wtorek, 21 stycznia 2025

O sztuce odpoczywania


 No i z powrotem w kochanej ojczyźnie po egzotycznych tajskich wakacjach

🌴
Te 2 tygodni w cieple i z dala od trosk i rozkmin to najlepszy prezent jaki sobie mogłem dać od siebie i przyjąć od bliskich po pracowitym i pełnym wyzwań 2024 roku.
A mój największy sukces tych wakacji to to, że faktycznie POZWOLIŁEM SOBIE ODPOCZĄĆ bez nakładania na siebie presji, że muszę wymyślać jakieś strategie biznesowe i artystyczne na ten rok, pisać piosenki czy przemyślenia. Po prostu byłem tu i teraz, bez patrzenia na zegarek, bez przesadnego analizowania sensu życia, bez presji, że muszę zobaczyć najpiękniejszą wyspę, plażę, czy inną atrakcję, bez presji, że muszę przeczytać do końca książkę, którą wziąłem na wyjazd, czy że muszę regularnie trenować na siłowni 3 razy w tygodniu, lub zaczynać codziennie dzień od pranajamy i asan. Oczywiście robiłem te rzeczy: było sporo jogi - nawet, jak zawsze, wziąłem ze sobą matę, 3 razy odwiedziłem lokalną siłownię i przeczytałem spory fragment książki, ale robiłem to wszystko z czystej przyjemności oraz słuchałem ciała i jego potrzeb.
Odłożyłem też na bok presję, że muszę być ciągle obecny w mediach społecznościowych, żeby przypominać o sobie jako artyście i o swoich działaniach artystycznych czy treściach, które przekazuję.
Piszę ten post z dedykacją głównie dla tych ciągle aktywnych i ambitnych, którzy nawet na wakacjach nie zwalniają i nie odpuszczają, narzucając na siebie presję bycia ciągle za.ebistymi i cool, i którzy nie odpuszczają realizacji swoich celów, bo inaczej czują, że im się życie wali…
I tak na koniec, zostawię Was tu z apelem: Dbajmy o siebie, o swój dobrostan psychiczny, fizyczny i duchowy, odpoczywajmy, wysypiajmy się, jedzmy i pijmy dobre i służące naszemu zdrowiu rzeczy i otaczajmy się dobrymi ludźmi - w pięknych czy wymarzonych miejscach, co nie oznacza koniecznie tych drogich.
A wymówki, że nie mam czasu albo pieniędzy to tylko znak, że trzeba przeanalizować, na co ten nasz drogocenny czas i pieniądze przeznaczamy. 👈
Kochani! Jeszcze raz pięknego 2025, w którym zadbamy o siebie 💪

Podsumowanie roku 2024

 



To teraz ode mnie podsumowanie roku 2024 – dość krótkie, jak na mnie, bo końcówka roku okazała się na tyle intensywna w różne działania, że nie starczyło czasu na pogłębioną refleksję i szczegółowy opis wraz z galerią.
A na samym dole krótkie acz treściwe życzenia
🙂

To był rok nowych wyzwań, premier, olśnieni, utwierdzeń i cudownych nowych znajomości.
W moim życiu zawodowym najważniejszym z tego wszystkiego, co się wydarzyło, była premiera mojej płyty „Płyń” oraz wszystkie działania z nią związane: teledyski, grafiki, wywiady, rozmowy, koncerty – intensywny, pracowity czas, ale też pokazujący mi to, że to, co robię ma sens. Dziękuję Piotr Mania, Mateusz Szemraj, Sławek Berny i Maciek Szczyciński oraz Piotr Taraszkiewicz, Paweł Jaskólski , Kuba Kotynia, Magda Wielgołaska i wielu, wielu innym wspaniałym osobom oraz moim FANOM & FANKOM i sympatykom♥️Ponadto muszę wymienić inne ciekawe przygody jak:
- udział w musicalu „Era Rocka” w Teatrze Muzyczny Adria i moja pierwsza aktorska rola!
- koncerty pod kierownictwem Pawła Steczka , w towarzystwie Olgi Szomańskiej i Marcina Jajkiewicza i wspaniałych orkiestr
- mistyczne koncerty z ShataQS
- rozpoczęcie pięknej współpracy z Chórem Filharmonia Łódzka pod dyr. Artura Kozy , koncerty i nagranie płyty, której premiera niebawem
- ruszenie z moim podcastem „Rudasiowe Afirmacje”
- i wiele innych cudownych muzycznych i pozamuzycznych spotkań i współprac: w szczególności z Gosią i Krzysiem Ratyńskimi z kanału Jak Lepiej Żyć - Zmień z nami życie na lepsze
A w planach na przyszły rok kontynuacja większości wyżej wymienionych projektów i otwieranie się na nowe🙂
Jestem ogromnie wdzięczny za ten rok, który był piękny i satysfakcjonujący, ale też trudny i męczący. To, czego się na pewno nauczyłem w tym roku, to lepszego odpoczywania oraz odpuszczania i luzu. Zatem w styczniu pora na wakacje!🙂
Na koniec życzę nam wszystkim spełnienia marzeń i radości w Nowym Roku oraz lepszych osiągnięć we wdzięczności za każdy dzień i każde doświadczenie, bo wierzę mocno w to, że właśnie wdzięczność jest kluczem do szczęścia

fot. Kuba Kotynia

czwartek, 21 listopada 2024

O moim praktykowaniu wdzięczności słów parę

 



Jestem wdzięczny za to, co mam, co umiem, za to kim jestem, za wszystkie moje doświadczenia, przygody, również te artystyczne, którymi pewnie mógłbym obdzielić z kilka osób, haha!

Jestem wdzięczny za ludzi, których spotykam na mojej drodze, za ich pomoc, za to, że dobrze mi życzą i za to, że niektórzy z nich dość brutalnie sprowadzali mnie na ziemię i za naukę z tego wyciągniętą też jestem wdzięczny.

Dziękuję za wszystkie rozczarowania, upadki, przegrane bitwy...

Dziękuję też za to, że jestem na tyle zdrowy, by móc realizować swoje pasje i marzenia oraz ciągle się rozwijać.

Tak naprawdę tę listę wdzięczności mógłbym ciągnąć pewnie jeszcze długo, ale wystarczy do momentu, gdy sobie uświadomimy, że naprawdę życie jest cudem.

Zatem, w momentach, w których tracę siły, nadzieję, gdy ogarnia mnie lęk i zwątpienie, ta wdzięczność naprawdę dodaje mi sił i przywraca nadzieję na to, że ta droga, choć wyboista i trudna, ma sens.

A czy Ty praktykujesz wdzięczność?